Dlaczego nie powinniśmy być wdzięczni za rzeczy na które nie mamy wpływu
Wdzięczność jest to stan psychiczny, który występuje wtedy w nas, gdy odczuwamy że chcemy zrobić coś miłego komuś, kto wcześniej zrobił coś miłego dla nas (dobro za dobro). I wszystko byłoby ok, gdyby nagle ktoś genialnie nie wpadł na pomysł żeby być wdzięcznym: bogu, stwórcy, naturze, kosmosowi, światu i innym bytom, którym przypisujemy cechy sprawcze i ludzkie. Może i dalej byłoby ok gdyby nikt tego nie podchwycił, ale niestety tak się nie stało i cała masa ludzi podchwyciła pomysł wdzięczności robiąc przy okazji na tym niezły biznes (dzienniczki wdzięczności, książki o wdzięczności, kursy ze słowem wdzięczność w tytule, seminaria, webinary itd.). Niestety jeszcze większa masa ludzi uwierzyła w magię wdzięczności, sądząc że wystarczy praktykować codziennie wdzięczność i w sposób automagiczny staniemy się szczęśliwi, a tak się niestety nie stanie i możemy sobie jeszcze dodatkowo zaszkodzić.
Rozwiejmy mit wdzięczności
Wdzięczność drugiej osobie która dla nas coś zrobiła jest jak najbardziej w porządku, pomińmy w tym przypadku wszelkie manipulacje i sztuczki, mające na celu wywołać uczucie wdzięczności. Jest to zjawisko prospołeczne i pożądane. Buduje więzi międzyludzkie, uczy prawidłowych zachowań w grupie i rozwija w nas inteligencję emocjonalną. Co się jednak zaczyna dziać kiedy odczuwamy wdzięczność nie do osoby i dlaczego to jest dla nas tak niebezpieczne? Mam na myśli tu wdzięczność za rzeczy przypadkowe, które dzieją się w naszym życiu, ale my przypisujemy im celowe działanie boga, natury, kosmosu itd.
Zagrożenie wdzięczności
Nie stawiaj się w pozycji przedmiotu
Po pierwsze i najważniejsze będąc wdzięcznym przykładowo za to, że nie spadł deszcz (nie mamy na to wpływu, nikt intencjonalnie nie wywołuje deszczu, ani nie powstrzymuje opadów), a byliśmy akurat na wycieczce, stawia nas w pozycji przedmiotowej. Co ma bardzo duże reperkusje w samoocenie. Dodatkowo powoduje negatywne emocje w przypadku, gdy np. pada deszcz a chcemy iść na wycieczkę. No bo skoro jesteśmy wdzięczni za brak deszcz to analogicznie powinniśmy być niewdzięczni gdy się pojawi. Co może rodzić frustrację oraz różnego rodzaju objawy somatyczne. Aplikując sobie dawkę szczęścia poprzez wdzięczność za rzeczy losowe aplikujemy sobie jednocześnie dawkę nieszczęścia, które jest niestety większe i silniejsze. Skoro tak jest, to w takim razie oczywistym jest, że nie warto być wdzięcznym za zdarzenia losowe.
Nie wzmacniaj wymyślonych bytów
Dodatkowo skutkiem ubocznym jest wzmacnianie sprawczości wymyślonych bytów, przez co umniejszamy własną i innych ludzi sprawczość. Co prowadzi to standardowych już tekstów w stylu, gdybyś zaufał bogu to Twoje życie byłoby lepsze. Co niestety skłania ludzi do odsuwania odpowiedzialności od siebie, generuje problemy z podejmowanie decyzji i rozbija więzi społeczne.
Nie wykonuj gównopracy, ceń swój czas
Kolejny negatywny aspekt to podświadoma frustracja wykonanej niepotrzebnie pracy. Jeżeli ktoś zrobił coś dla nas miłego to wykonując pracę w postaci: uśmiechu, dobrego słowa czy innej czynności, która zabiera nam więcej czasu i energii, mamy poczucie spełnienia. Dobro za dobro wzmacnia dobro. Inaczej ma to miejsce jeżeli jesteśmy wdzięczni nie komuś ale czemuś, np. kosmosowi/bogu za udany dzień. Wykonujemy pracę i poświęcamy swój czas na: uśmiech, wpisanie do dzienniczka słów wdzięczności albo wykonanie innej czynności wymagającej włożenia większego wysiłku i zajmującego więcej czasu (np. 15 zdrowasiek przed snem). Pomijam w tym miejscu pozytywny efekt uboczny np. uśmiechania się. Wykonaliśmy pracę dla czegoś, a coś nie wykonało dla nas żadnej pracy, bo to co się stało było wydarzeniem losowym. Jesteśmy na bilansie ujemnym. Nasz mózg to wszystko rejestruje, co niestety podświadomie generuje frustrację i poczucie niesprawiedliwości. Bo dopóki są pozytywne rzeczy w naszym życiu to jeszcze nie jest najgorzej, ale jak pojawiają się słabsze i to lawinowo to nagle okazuje się, że ten deficyt pracy zaczyna nam bardzo doskwierać. To znowu powoduje to, że o wiele słabiej sobie radzimy w sytuacjach kryzysowych, bo przyzwyczajeni jesteśmy, że jest nad nami jakiś byt który załatwia sprawę. Przez co my sami bierzemy mniejszą odpowiedzialność za własne czyny i trudniej nam jest podejmować decyzje.
Nie trać kontaktu z rzeczywistością
Kolejny negatywny aspekt bycia wdzięcznym losowi jest taki, że tracimy niestety kontakt z rzeczywistością i zamykamy się mocno we własnej bańce myślowej, a im mniejszy kontakt z rzeczywistością tym trudniej o racjonalne i trafne decyzje, co tak naprawdę powoduje, że z biegiem czasu coraz trudniej wyjść z własnego matrixa myślowego. Co wiele osób może prowadzić do skrajnych emocji, często negatywnych.
Co w takim razie robić zamiast wdzięczności
Proponuję akceptację zamiast bycia wdzięcznym za wydarzenia losowe. Jak taką akceptację w praktyce zrealizować. Załóżmy że jesteśmy praktykującym wdzięcznościowcem 😀 czyli przykładowo co wieczór wpisujemy do dzienniczka za co jesteśmy wdzięczni, albo tylko sobie mówimy w myślach. Proponuje jeżeli ktoś coś dla nas zrobił a my mu się nie odwdzięczyliśmy i nadal czujemy wdzięczność to przemyślenie co można by zrobić i to tyle jeżeli chodzi o wdzięczność. Skupiamy się tylko na fizycznych osobach. A co do akceptacji, to przywołujemy sobie wydarzenia z dnia bieżącego, które miały na nas wpływ a my na nie nie mieliśmy wpływu na nie i to te pozytywne oraz negatywne i staramy się zaakceptować to co miało miejsce. Możemy też wysnuć jakieś wnioski na przyszłość np. zmoknęliśmy bo nie wzięliśmy parasola – następnym razem sprawdź pogodę przed wyjściem z domu, albo uniknęliśmy korka jadąc 15 minut wcześniej niż zwykle – następnym razem wyjeżdżaj z domu 15 min. wcześniej.
Oczywiście wielu rzeczy nie da się tak łatwo zaprogramować, np. mieliśmy spięcie z szefem, który ogólnie jest łagodny ale tego dnia rano pokłócił się z żoną przed wyjściem do pracy i przeniósł swoją frustrację na nas. Sytuacja nie do przewidzenia, ale mimo wszystko można wysnuć jakieś wnioski – następnym razem nie wchodzić w głębszą polemikę z szefem który jest w złym humorze. I nawet takie wydarzenie jak niespodziewany korek z powodu wypadku, który spowodował że spóźniliśmy się na ważne spotkanie, przez co nie zrealizowaliśmy na czas projektu itd. można po prostu zaakceptować, nie rozczulając się nad sobą i nad niesprawiedliwością tego świata. Dalej żyjemy, czasu już nie wrócimy, trzeba iść dalej i nie zaklinać rzeczywistości. W życiu każdego człowieka zdarzają się pozytywne i negatywne chwile, jeżeli będziemy skupiali się na tych pozytywnych a nie rozczulali się nad negatywnymi, to może się okazać, że nawet w przypadku gdyby tych negatywnych było więcej od pozytywnych, to dla naszego mózgu bilans może być odwrotny i możemy czuć że jednak tych pozytywnych jest więcej, czyli będziemy szczęśliwi, czego wam i sobie serdecznie życzę.